Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/728

Ta strona została przepisana.

śniejszy panie — mówiła dalej Marya, zwracając się do króla Nawarry — Karol chce, żeby mu nikt nie usługiwał oprócz mnie.
— Wierzę temu — powiedział Henryk.
I obaj weszli do jadalnej sali; zabiegła i staranna matka, okryła małego Karola ciepłą kołdrą; dziecię, dzięki mocy snu, którego mu zazdrościł ojciec, dotychczas jeszcze się nie przebudziło.
Marya weszła za nimi.
— Tutaj są tylko dwa nakrycia! — rzekł król.
— Pozwólcie mi usługiwać wam — powiedziała Marya.
— Widzisz, Henrysiu — rzekł Karol — przyniosłeś mi nieszczęście.
— Jakto, Najjaśniejszy panie?
— Czyż nie słyszysz?
— Przebacz, Karolu, przebacz!
— Przebaczam ci. Lecz siadaj tu, obok mnie, między nami.
— Jestem posłuszną — odpowiedziała Marya.
I przyniósłszy nakrycie, siadła między dwoma królami i zaczęła im usługiwać.
— Nie prawda, Henrysiu — rzekł Karol — że to jest miło, mieć na świecie miejsce, gdzie