Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/764

Ta strona została przepisana.

w moim pokoju, ma współudział w spisku, człowiek ten jest niewinny.
Następnie, zwracając się do Karola IX-go, mówił dalej:
— Najjaśniejszy panie, nie ucieknę z Luwru. Jestem nawet gotów, na jedno słowo Waszej królewskiej mości, udać się do tego więzienia, jakie mi zechcesz wskazać. Lecz dopóki nie dowiodą mi, że jest przeciwnie, mam prawo nazywać się i nazywam wiernym sługą, poddanym i bratem Waszej królewskiej mości.
I Henryk, z godnością, jakiej jeszcze dotąd w nim nie zauważono, skłonił się Karolowi i wyszedł.
— Brawo! Henrysiu — rzekł Karol, gdy król Nawarry wyszedł.
— Brawo! czy dlatego, że nas zwyciężył?.. — zapytała Katarzyna.
— Dlaczego nie? Kiedy się bijemy na rapiry, i on mnie uderzy, czyż także nie mówię brawo! Moja matko, niesłusznie nim pogardzasz.
— Mój synu — powiedziała Katarzyna, ściskając za rękę Karola IX-go — ja nim nie pogardzam, lecz go się boję.
— To niesłusznie, moja matko; Henryś jest mym przyjacielem, i prawdę powiedział, że jeśliby