Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/768

Ta strona została przepisana.

— Dobrze, dobrze — rzekła Katarzyna obojętnie. — Dowiedzą się.... Idź, moja córko, uspokój się; twoja matka czuwa nad twym honorem.
Małgorzata wyszła.
— A! — pomruknęła Katarzyna — oni się trzymają za ręce; Henryk i Małgorzata porozumieli się.
Mąż jest ślepy z tym warunkiem, żeby żona była niemą. A! bardzo jesteście zręczni, moje dzieci, i sądzicie się silnemi; lecz wasza siła jest w waszym związku, a ja was skruszę każde z osobna.
Zresztą, przyjdzie czas, kiedy Maurevel przemówi, lub będzie w stanie napisać kilka liter; wtedy, dowiemy się wszystkiego...
Tak, lecz tymczasem winny będzie już bezpiecznym. Najlepiej będzie rozłączyć ich natychmiast.
I wskutek tych myśli, Katarzyna znowu udała się do mieszkania swego syna, który na tę chwilę był zajęty rozmową z d’Alençonem.
— A! a! — rzekł Karol IX-ty, marszcząc brwi — to ty, moja matko?
— Dla czegóżeś nie dodał „jeszcze”? Wyraz ten miałeś już w myśli.