Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/769

Ta strona została przepisana.

— Co ja mam w myśli, to wyłącznie do mnie należy — odrzekł król tym surowym i grubijańskim tonem, którego czasami do samej Katarzyny używał. — Co pani chcesz odemnie? mów prędzej.
— Miałeś słuszność, mój synu — powiedziała Katarzyna do króla — ty zaś, d’Alençon, myliłeś się.
— W czem? — spytali obaj.
— To nie La Mole był w pokoju króla Nawarry.
— A! a! — szepnął Franciszek, bledniejąc.
— Któż więc? — zapytał Karol.
— Jeszcze niewiadomo; lecz się dowiemy, jak tylko Maurevel będzie mógł mówić, Lecz odłóżmy na stronę tę sprawę, która się wkrótce wyjaśni i powróćmy do La Mola.
— A co chcesz od niego, moja matko, przecież La Mole nie był u króla Nawarry?
— Tak — odpowiedziała Katarzyna — nie był u króla, lecz był u... królowej.
— U królowej! — zawołał Karol, parsknąwszy od śmiechu.
— U królowej! — pomruknąl d’Alençon i zbladł jak trup.