Ta strona została przepisana.
Katarzyna. — Tylko byłoby dobrze, wmieszać w to wszystko i Henryka.
I z temi słowy wyszła.
— Na Boga! — rzekł d’Alençon — nic łatwiejszego, jeśli Henryk dowie się, że go żona zdradza... A więc — spytał, obracając się do o króla — zgadzasz się na zdanie matki?
— Zupełnie a zupełnie — powiedział Karol, nie wiedząc, że tysiąc sztyletów zagłębiał w serce d’Alençona.
Następnie przywoławszy oficera trzymającego straż, rozkazał poprosić Henryka, lecz po chwili namysłu rzekł:
— Nie, nie, pójdę sam do niego. Ty d’Alençon, uprzedź Andegaweńczyka i Gwizyusza.
I wybiegłszy ze swego apartamentu, wstąpił na maleńkie kręcone schodki, prowadzące na drugie piętro, gdzie się znajdowało mieszkanie Henryka.