Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/774

Ta strona została przepisana.

de Mouy nie da mu znać o miejscu swego pobytu.
Wtedy Henryk zamierzał posłać odpowiedź panu de Mouy przez Orthona, i zamiast mieć jednego człowieka, któremuby mógł zawierzyć, śmiało mógł liczyć na dwóch.
Plan ten, chodząc u siebie wzdłuż i wszerz po pokoju, układał w swej głowie i rozumował nad nim, kiedy nagle drzwi otworzyły się i wszedł król.
— A! Wasza królewska mość! — zawołał Henryk, pośpieszając na przyjęcie króla.
— Tak jest, ja sam... W samej rzeczy, mój Henryku, jesteś wyborny chłopiec, czuje, że coraz bardziej kochać cię będę.
— Najjaśniejszy panie! — powiedział Henryk — Wasza królewska mość pochlebiasz mi.
— Masz tylko jednę wadę, Henryku.
— Jaką? Ah!... czy czasem nie tę, którą Wasza królewska mość już nieraz mi zarzucałeś; iż wolę polowanie ze psami, aniżeli z sokołami?..
— Nie, nie, Henryku, mówię o czem innem.
— Niech Wasza królewska mość wytłomaczy mi się — powiedział Henryk, poznawszy po uśmiechu króla, iż jest wesół — a będę się starał poprawić.