Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/777

Ta strona została przepisana.

— Mówiłem ci już, iż nietylko jesteś krótkowidzem, lecz ślepym. Na szatana! Człeku nierozsądny! Czyż mi aby raz uwierzysz? Powtarzam ci jeszcze raz: Margot cię oszukuje, a my dzisiaj wieczorem zadusimy przedmiot jej nierozsądnej namiętności.
Henryk odskoczył w tył od króla i patrzał nań osłupiałym wzrokiem.
— Przyznaj się, Henryku, że w głębi serca nie jesteś temu przeciwnym. Margot bez wątpienia będzie krzyczeć, lecz na honor! tem gorzej! Ja nie chcę, ażebyś był nieszczęśliwym. Niechaj mój brat Andegaweński oszukuje księcia Kondeusza, patrzę na to przez szpary; bo też książę Kondeusz jest moim nieprzyjacielem, lecz ty, ty jesteś mi bratem, więcej jak bratem, jesteś moim przyjacielem.
— Lecz, Najjaśniejszy panie...
— Nie chcę, Henryku, ażeby cię obrażano, ażeby cię dręczono; już i tak dosyć dawno służysz za igraszkę tym młokosom przybywającym z prowincyi, a którzy bałamucą nam żony. Henryku, oszukano cię; toż samo może spotkać każdego, lecz ja podam ci sposobność znalezienia zadosyćuczynienia; przysięgam ci to. Jutro rano wszyscy powiedzą: król Karol IX musi bardzo kochać