Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/788

Ta strona została przepisana.

— Tak jest.
— A cóż roi się miało przytrafić?
— A! chociaż udajesz dobrze, zawsze jednak widać, iż jesteś cokolwiek blady.
— Tak, to prawda; zaspałem nieco.
— No, no, nie masz co udawać; wiem już o wszystkiem.
— Zmiłuj się więc i powiedz mi wszystko, moja perło; gdyż ja nic nie wiem.
— Odpowiedz mi szczerze. O co cię zapytywała królowa-matka?
— Królowa-matka, mnie? Alboż chciała ze mną mówić.
— Jakto? Więc jej nie widziałeś?
— Nie.
— A króla Karola?
— Nie.
— A króla Nawarry?
— Nie.
— Lecz księcia d’Aleçon widziałeś?
— Tak jest; przed chwilą spotkałem go na korytarzu.
— I cóż ci powiedział?
— Że o godzinie dziesiątej, ma mi wydać jakieś rozkazy?
— I nic więcej?
— Nic więcej.