Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/799

Ta strona została przepisana.

cował drabinkę u kraty okna, wskoczył na nie, i zanim postawił nogę na pierwszym stopniu, czule ucałował rękę królowej.
— Małgorzato! jeżeli ta drabinka jest zasadzką i jeżeli umrę dla ciebie, pamiętaj o swojej obietnicy.
— La Molu, to nie obietnica, ale przysięga. Nie obawiaj się niczego, Do widzenia!
La Mole ośmielony, nie zlazł, ale raczej zesunął się po sznurowej drabinie.
W tej chwili zapukano do drzwi.
Małgorzata odprowadzała wzrokiem swego kochanka podczas tej niebezpiecznej przeprawy, i dopiero zobaczywszy, że La Mole szczęśliwie stanął na ziemi, obejrzała się.
— Pani! — zawołała Gillonna — pani!
— Cóż takiego?... — zapytała Małgorzata.
— Król puka do drzwi, — Otwórz mu.
Gillonna była posłuszną.
Czterech książąt stanęło w progu drzwi.
Karol wszedł.
Małgorzata z uśmiechem na ustach zbliżyła się do króla.
Król obejrzał się do koła.
— Kogo szukasz, mój bracie?... — zapytała Małgorzata.