Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/804

Ta strona została przepisana.

ażebym tam, zdała od swej drogiej ojczyzny, miał umrzeć powolną śmiercią! Nie! moja matko, ja nie chcę jechać... Raczej umrę.
— Henryku — zapytała Katarzyna, biorąc obydwie ręce syna — powiedz mi, czy to jedyną przyczyną jest, iż nie chcesz jechać.
Henryk spuścił oczy; obawiał się bowiem, ażeby matka nie wyczytała z nich, co się dzieje w głębi jego duszy.
— Czy niema innej przyczyny — mówiła dalej Katarzyna — mniej romantycznej, lecz więcej rozsądnej... bardziej politycznej?
— Matko, ja nie jestem winien, jeżeli taka myśl wkradła się do mego serca i wpiła się w nie więcej, niż była powinna; lecz czyż nie ty sama mówiłaś mi o horoskopie, ułożonym przy urodzeniu Karola; horoskop ten skazuje Karola na śmieć w młodym wieku.
— Tak, to prawda, mój synu — powiedziała Katarzyna — lecz horoskop może kłamać. Ja sama w tej chwili gotowa jestem wyrzec, że wszystkie horoskopy to głupstwo.
— Lecz wszakże horoskop mówi o tej wczesnej śmierci?
— Horoskop mówi o ćwierci wieku; lecz nie wspomina czy życia czy panowania.
— A więc, matko, uczyń to, żebym został.