Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/808

Ta strona została przepisana.

— Tem lepiej. Postaram się, mój synu, pomówić z nim o tobie; lecz wiesz, że na jego uparty charakter nikt nie może mieć silnego wpływu.
— A! matko, matko, co za szczęście, gdybym pozostał, kochałbym cię jeszcze bardziej, jeżeli to jest podobieństwem.
— Jeżeli pozostaniesz, znowu cię wyszlą na wojnę.
— Mniejsza o to, byle tylko nie opuszczać Francyi.
— Zabiją cię.
— Matko, od ran nie umiera się... lecz z tęsknoty, ze smutku... Karol nie pozwoli mi pozostać; on mnie tak nienawidzi...
— On ci zazdrości, mój ty, zwycięzco. Dla czegóż jesteś tak odważnym i szczęśliwym? Dlaczego, mając zaledwie lat dwadzieścia, wygrywasz bitwy jak Aleksander lub Cezar? Lecz, oczekując, nie zwierzaj się nikomu; udawaj że jesteś uniżonym, i bywaj często u dworu. Jutro będzie prywatna narada, na której odczytają mowy mające być powiedziane na wielkiem posłuchaniu; udawaj tylko króla Polskiego, a o reszcie mnie pozwól mieć staranie. Ale, ale, a twoja wczorajsza wieczorna wycieczka?