Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/809

Ta strona została przepisana.

— Nie udała się; uprzedzono go i wyskoczył oknem.
— Przecież — powiedziała Katarzyna — choć raz dowiem się, co za zły duch zawsze mi przeszkadza w wykonaniu moich zamiarów...
Lecz miej my cierpliwość, dopiero mam na niego podejrzenie, lecz... biada mu!
— I cóż, moja matko?... — zapytał książę Andegaweński.
— Pozostaw mi tę sprawę do załatwienia.
I Katarzyna, czule ucałowawszy Henryka, wyprowadziła go ze swego gabinetu.
Wkrótce książęta odwiedzili królowę-matkę.
Karol był w bardzo wesołym humorze; śmiałość jego siostry Margot, bardziej go zadowoliła aniżeli gniewała; zresztą, nic nie miał przeciwko panu de La Mole, i dlatego tylko czekał nań w korytarzu z niejakiem zajęciem, iż to zakrawało na polowanie.
D’Alençon, przeciwnie, był bardzo zmartwiony.
Niechęć, jaką uczuwał ku panu de La Mole od chwili, kiedy dowiedział się, iż go siostra kocha, zamieniła się w nienawiść.
Małgorzata była zamyśloną i baczną.
Miała też o czem myśleć i na co uważać.