Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/813

Ta strona została przepisana.

lekka jazda z Turenii już jest w drodze do Paryża. Tym więc sposobem, gdy wszyscy sądzą, iż nie mam więcej do rozporządzenia nad cztery pułki, ja mam tymczasem dwadzieścia tysięcy ludzi.
— A! a!... — powiedziała Katarzyna zadziwiona — a więc brak ci tylko jednej rzeczy mój synu.
— Jakiej?
— Pieniędzy. Sądzę, że teraz wcale ich nie masz.
— Przeciwnie, pani, przeciwnie!... — zawołał Karol. — Mam milion czterykroć sto tysięcy talarów w Bastylli; obecnie moja własna kasa w piwnicach Luwru, posiada ośmkroć sto tysięcy talarów, oprócz tego, na wszelki przypadek. Nantouillet przygotował dla mnie trzykroć sto tysięcy talarów.
Katarzyna zadrżała, dotychczas bowiem znała Karola jako gniewliwego i upartego, ale nigdy przezornego.
— Wasza królewska mość, jak uważam, myślałeś o wszystkiem. A jeżeli krawcy, hafciarki i jubilerzy nie opóźnią się, będziesz mógł Najjaśniejszy panie, oznaczyć wielkie posłuchanie za sześć tygodni.