Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/833

Ta strona została przepisana.

jadę, podczas moich obserwacyj, była pokrytą czarną chmurą.
— A!... — zawołała Katarzyna — czarną chmurą... Można więc jeszcze mieć nadzieję?
— O czem pani mówisz?... — zapytał książę.
Katarzyna odprowadziła syna na bok, i powiedziała mu coś do ucha stłumionym głosem.
Tymczasem René ukląkł, i przy świetle płomienia wysączywszy na swą dłoń ostatnią kropelkę krwi z flaszeczki, powiedział:
— Dziwna sprzeczność! która dowodzi, jak są niedostateczne świadectwa zwyczajnej nauki lub zwyczajnych ludzi! Dla każdego, oprócz mnie, dla każdego lekarza uczonego, dla samego Ambrożego Paré jest jasnem, że ta krew czysta i szlachetna jest rękojmią długiego życia dla ciała tego, z którego wyciekła; a jednakże cała ta siła musi wkrótce zniknąć, to życie jeszcze przed upływem roku musi zgasnąć.
Katarzyna i Henryk patrzyli, na siebie i słuchali.
Oczy księcia tryskały ogniem z pod maski.
— Tak jest — mówił dalej René — uczeni tylko teraźniejszość znają; do nas zaś należy przeszłość i przyszłość.