Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/839

Ta strona została przepisana.

to, że dostał w głowę ćwiartką dzika, umówili się zabić pana de La Mole. Lecz jakiś przyjaciel pańskiego przyjaciela odwrócił ten cios od niego. Wyprawa się nie udała; daję panu moje książęce słowo.
— A! — zawołał Coconnas, silnie westchnąwszy — na szatana! mój panie, otóż to pięknie i chciałbym się dowiedzieć, kto to był tym przyjacielem; muszę mu podziękować.
D’Alençon nic nie odpowiedział, lecz uśmiechał się bardzo przyjemnie.
Coconnas wystawił sobie, że tym przyjacielem był nie kto inny, tylko sam książę.
— Mości książę! — powiedział serdecznie — byłeś łaskaw opowiedzieć mi początek tej historyi; racz jeszcze opowiedzieć mi jej koniec. Mówisz, że go chcieli zabić, lecz nie zabili. Gdzież więc jest? Jestem odważny. Mów pan więc; jestem przygotowany na usłyszenie zlej wiadomości. Zapewne go wsadzono do jakiej jamy? Tym lepiej; na przyszłość będzie ostrożniejszym. Nigdy nie chciał słuchać mych rad zbawiennych. Zresztą, na szatana! przecież go tam wieki trzymać nie będą.
D’Alençon pokręcił głową.
— Jeszcze gorzej, mój mężny Coconnas — powiedział książę — ponieważ po tej awan-