Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/841

Ta strona została przepisana.

— Czego?
— Nie mów, że przychodzisz odemnie; bo gdybyś był tyle nieroztropnym, niedowiedziałbyś się niczego.
— Skoro Wasza książęca mość rozkazujesz mi nic nie mówić, będę więc milczał jak ryba lub jak królowa-matka.
— Dobry książę! wspaniałomyślny książę! — mówił sam do siebie Coconnas, idąc do królowej Małgorzaty.
Małgorzata czekała na piemontczyka, gdyż już doszły do jej uszu wieści o jego rozpaczy i dowiedziała się, jakim sposobem tę rozpacz nacechował zewnętrznie; przebaczyła mu nawet jego cokolwiek niegrzeczne obchodzenie się z księżną de Nevers, z którą już od trzech dni nie mówił.
Pana de Coconnas wpuszczono więc natychmiast do królowej.
Piemontczyk wszedł cokolwiek zmieszany.
Wypada tu dodać, że obawę tę rodziła w nim wyższość umysłu Małgorzaty, nie zaś jej dostojeństwo; lecz królowa zbliżyła się ku niemu z uśmiechem, który natychmiast powrócił mu zupełną odwagę.
— Pani! — powiedział — błagam cię, powróć mi mego przyjaciela, a przynajmniej powiedz mi, co się z nim stało? Ja nie mogę żyć