Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/843

Ta strona została przepisana.

Po tych słowach, sądząc, że już nic nie wypada dodać do ostatniego zdania, mającego podwójną wartość, gdyż wyrażało jego myśl i wysokie rozumienie, jakie miał o swoim przyjacielu — Coconnas wyszedł, myśląc, jakimby sposobem przeprosić się z księżną de Nevers; wcale nie dla niej, lecz ażeby mógł się dowiedzieć o tem, o czem nie mógł się dowiedzieć od Małgorzaty.
Wielka rozpacz, jest to położenie anormalne, którego jarzmo, umysł zrzuca z siebie przy pierwszej sposobności.
Myśl rozstania się z Małgorzatą, ścisnęła z początku serce La Mola; raczej dla zachowania dobrej sławy Małgorzaty, aniżeli dla zachowania swego życia, zgodził się na ucieczkę.

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

Nazajutrz wieczorem, La Mole powrócił do Paryża, ażeby ujrzeć Małgorzatę chociaż na balkonie.
Małgorzata, w samej rzeczy, jak gdyby jaki tajny głos zawiadomił ją o przybyciu kochanka, cały wieczór przepędziła siedząc w oknie.
Naturalnie, że oboje zobaczyli się z radością,