— Wasza królewska mość masz słuszność, że się obawiasz milczenia mego brata. Ja już o tem myślałam cały dzień i sądzę na pewno, że się zmieniły okoliczności.
— To jest: ponieważ król Karol leży słaby, a książę Andegaweński jedzie do Polski, przeto d’Alençon wcale nie jest od tego, żeby pozostać w Paryżu i strzedz korony francuskiej?
— Zdaje się, że tak.
— Niech i tak będzie. Nie potrzebuję wiedzieć nic więcej — powiedział Henryk — tylko jeżeli on pozostanie, musimy zmienić nasz plan. Uciekając sam, muszę się zabezpieczyć potrójnie, gdyż gdybym uciekł z bratem pani, to jego imię i obecność byłaby dla mnie obroną. Dziwi mnie tylko to, że niema żadnych wiadomości od pana de Mouy. Wszak nie jest jego zwyczajem siedzieć z założonemi rękoma. Czy nie masz pani o nim żadnych wiadomości?
— Ja! Najjaśniejszy panie — zapytała Małgorzata zadziwiona — jakim sposobem...
— E! na Boga, moje serce; niema nic naturalniejszego: pani zrobiłaś mi wielką przysługę, ocalając życie La Molowi... Ten młodzieniec musiał się udać do Nantes... zkąd przecież można było powrócić...
— A! teraz dopiero pojmuję zagadkę, którą
Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/848
Ta strona została przepisana.