Ta strona została przepisana.
regokolwiek zaś wieczoru, w domku na ulicy Cloche-Percée, jeżeli pozostaniemy.
— Panie de La Mole — rzekł Henryk wchodząc — możemy wyjść, niema nikogo.
La Mole grzecznie ukłonił się królowej.
— Daj mu pani rękę do pocałowania — rzekł Henryk — pan de La Mole nie jest przyjacielem zwyczajnym.
Małgorzata była posłuszną.
— Ale, ale — dodał Henryk — nie zapomniej pani, dobrze schować drabinkę; jestto doskonałe narzędzie dla spiskowych; drabinka może się nam przydać właśnie w chwili, w której zdaje się być zupełnie nie użyteczną. Pójdźmy, panie de La Mole, pójdźmy.