Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/878

Ta strona została przepisana.

sem, miłość..... miłość...... a! doskonale!....... miłość est to świeca..... Pani powiesz mi na to, że są rozmaite gatunki....
— Miłości?
— Nie, świec; i że jeden gatunek jest lepszy od drugiego; tak, naprzykład, zgadzam się, że świece różane są najlepsze. Lecz chociaż różana świeca jest piękna, jednakowoż wypala się, gdy tymczasem gwiazda pali się wiecznie. Pani powiesz, że kiedy jedna świeca się spali, zapalają drugą....
— Panie de Coconnas, żartujesz ze mnie.
— Czy tak?
— Panie de Coconnas, jesteś impertynentom.
— Czy tak?
— Panie de Coconnas, jesteś śmiesznym.
— Zmusisz mnie pani do żałowania La Mola trzykroć razy więcej.
— Pan mnie już nie kochasz.
— Przeciwnie, księżno, ubóstwiam cię. Lecz mogę cię kochać, mogę cię miłować, mogę cię ubóstwiać, a pomimo to w straconych chwilach, myśleć o moim przyjacielu.
— Nazywasz więc pan te chwile straconemi, które ze mną przepędzasz?