Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/881

Ta strona została przepisana.

— Kroćset dyabłów! — zawołał Coconnas — ja znajduję panią tak piękną jak zawsze. I powiem ci pani szczerze, iż bardzo żałuję, że tu niema ze trzydziestu Sarmatów, bo zmusiłbym ich wszystkich, ażeby cię uznali królową piękności.
— Ciszej, ciszej, Coconnas — rzekł La Mole — a królowa Małgorzata....
— A! — zawołał Coconnas, na wpół poważnym na wpół komicznym tonem. — Henrieta jest najpiękniejszą z kobiet, a królowa Małgorzata najpiękniejszą z królowych.
Lecz cokolwiek Coconnas czynił i mówił, zawsze nikim nie był zajęty, tylko swoim przyjacielem.
— Odejdźmy ztąd — powiedziała księżna do Małgorzaty — zostawmy przyjaciół samych; zapewne mają sobie co do powiedzenia. Wprawdzie dla nas nie będzie to wcale przyjemnem; lecz cóż robić, kiedy niema innego środka, któryby mógł powrócić Coconnasowi zdrowie. Zrób to więc dla mnie, gdyż mam tę słabość, iż kocham tę pustą głowę, jak mówi La Mole.
Małgorzata powiedziała kilka słów do ucha prowansalczykowi, który chociaż miał wielką chęć pomówić ze swym przyjacielem, jednakże życzył bardzo uwolnić się od jego uścisków.