Sauve, porozmawiawszy po drodze z kilkoma swymi znajomemi.
Zastał Dariolę samą.
Pani de Sauve już od pięciu minut znajdowała się u królowej, gdyż Katarzyna wezwała ją do przepisywania jakichciś ważnych listów.
— Zaczekam — powiedział Orthon.
Orthon był tu jak domowy; udał się więc prosto do sypialni baronowej i przekonawszy się dobrze, że był sam, włożył bilet za zwierciadło.
Nie zdołał jeszcze wydostać ręki z za niego kiedy Katarzyna weszła.
Orthon zbladł, gdyż mu się zdawało, ze szybkie i przenikliwe spojrzenie królowej-matki.
skierowało się prosto na zwierciadło.
— Co tu robisz mały?... — zapytała Katarzyna — czy szukasz pani de Sauve?
— Tak, pani; już jej dawno nie widziałem i przyszedłem jej podziękować za pamięć o mnie.
— Bardzo więc kochasz tę miłą Karolinę?
— Z całej duszy.
— Powiadają, żeś jest wiernym sługą.
— Wasza królewska mość przekonasz się, że to jest bardzo naturalnem, skoro się dowiesz, że pani de Sauve podejmowała koło mnie starania, na jakie ja, prosty sługa, wcale nie zasługiwałem.
Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/895
Ta strona została przepisana.