Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/900

Ta strona została przepisana.

Zatrzymał się więc.
— Kto mnie woła?
— Ja, Nancey — odpowiedział kapitan, biegnąc po schodach.
— Lecz mnie się bardzo śpieszy — rzekł Orthon.
— Jestem od Jej królewskiej mości królowej-matki — odpowiedział Nancey, zbliżając się do niego.
Dziecię otarło pot spływający mu po czole i wróciło nazad.
Kapitan poszedł za nim.
Pierwszym planem Katarzyny było uwięzić Orthona, kazać go zrewidować i zabrać mu schowany bilet.
Dlatego powzięła zamiar obwinić go o kradzież i już wzięła z tualety brylantową klamrę, której skradzenie chciała przypisać Orthonowi.
Lecz namyśliła się, że środek ten jest niebezpieczny, gdyż może obudzić podejrzenie w dziecku, któreby o wszystkiem zawiadomiło swego pana — a to zepsułoby całą sprawę.
Bezwątpienia, mogła go kazać zaprowadzić do więzienia; lecz pogłoska o tem, pomimo tajemniczego poprowadzenia rzeczy, rozszerzyłaby się w Luwrze i Henryk stałby się ostrożniejszym.