Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/908

Ta strona została przepisana.

Wierny sługa, oddany duszą i sercem, dziecię młode i piękne — i nic więcej!....
To, bezwątpienia, nie mogło ani na chwilę zachwiać szalami, na których się ważą losy całych narodów.
Katarzyna list przeczytawszy, natychmiast udała się do mieszkania pani de Sauve i włożyła go za zwierciadło.
Schodząc, spotkała kapitana przy wejściu na korytarz.
— Koń już osiodłany, jak Wasza królewska mość rozkazałaś, — rzekł pan de Nancey.
— Mój kochany baronie — odpowiedziała Katarzyna — koń już nie potrzebny, rozmawiałam z tym chłopcem, i wydał mi się za głupi do spełnienia polecenia, które mu chciałam powierzyć. Dałam mu nieco pieniędzy i wysłałam go bocznym wyjściem.
— A to polecenie?. — zapytał pan de Nancey.
— Polecenie?... — powtórzyła Katarzyna.
— Tak, polecenie, które Wasza królewska mość miałaś mu dać do Saint-Germain. Czy Wasza królewska mość mnie rozkażesz się niem zająć, lub też któremu z moich ludzi?
— Nie, nie — powiedziała Katarzyna —