Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/91

Ta strona została przepisana.

tego. Kolacya nam ostygnie, gdy się będziemy rozgrzewali.
— Jak więc pan sądzisz?... — zawołał Coconnas.
— Ja sądzę, że oberżysta ma słuszność, tylko nie umie przyjmować podróżnych, a nadewszystko szlachty. Zamiast nam po grubijańsku odpowiadać: „Nie przyjmę panów”, należało mu grzecznie powiedzieć: „Raczcie panowie wejść”, a na rachunku umieścić: „za pokój dla panów tyle, za pokój dla lokajów, tyle;” gdyż powinien był spodziewać się, że, jeśli nie mamy lokajów, możemy ich sobie wynająć.
To powiedziawszy, La Mole lekko odepchnął gospodarza, wyciągającego rękę po rusznicę, i wpuścił swego towarzysza do oberży, sam zaś wszedł za nim.
— Ja jednak — rzekł Coconnas — nie mam chęci włożyć szpady do pochwy, nie spróbowawszy, czy lepiej kole, niż rożen tego hultaja.
— Cierpliwości, kochany towarzyszu — powiedział La Mole — cierpliwości! Wszystkie oberże napełnione są szlachtą, przybywającą do Paryża na wesele, lub też z powodu blizkiej wojny z Flandryą; nie znajdziemy więc innego mieszka-