Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/920

Ta strona została przepisana.

bez niego; staraj się, żeby ci wierzył, co jest najtrudniejszem.
— Bądź spokojny, on uwierzy.
— Czy sądzisz, że pokłada w tobie tak wielkie zaufanie?
— Nie, niech mnie Bóg strzeże! lecz wierzy wszystkiemu, co mu powie królowa.
— A królowa służy nam uczciwie?
— O! mam tego dowody. Zresztą, jest ona chciwą wyniesienia, i myśl o Nawarskiej koronie, rozpala jej głowę.
— A więc, na trzy dni przed polowaniem, daj mi znać gdzie się ono odbędzie. Jeżeli w Bondy, w Saint-Germain, albo w Rambouillet, dodaj, że jesteś gotów; a jak zobaczysz przed sobą pana de La Mole, pojedź za nim. Jak już będziesz w lesie, to królowa-matka, jeśli będzie cię chciała dostać, będzie musiała pogonić za tobą; spodziewam się zaś, że jej Normandzkie konie, nie zobaczą nawet podków naszych arabskich koni i hiszpańskich kucyków.
— Dobrze — rzekł de Mouy.
— Czy masz pieniądze, Najjaśniejszy panie? Henryk zrobił grymas, jaki zawsze robił na podobne pytanie.
— Nie wiele — odpowiedział — lecz sądzę, że Margot mieć musi.