Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/927

Ta strona została przepisana.

innych przeszkód przy wyjściu, oprócz tłumów pospólstwa, zalegającego ulicę.
Obaj dostali się na ulicę d’Averon; lecz, przybywszy na ulicę des Poulies, ujrzeli zdała de Mouya i eskortującą go straż, dowodzoną przez kapitana de Nancey, jak przechodzili, przez plac Saint-Germain-l’Auxerrois.
— Ah! ah! — powiedział Henryk — zdaje się, że go prowadzą do Luwru. Do dyabła!... zamkną bramy... Pytać się będą o nazwiska wszystkich wchodzących i jeśli mnie zobaczą wchodzącego tuż za nim, mogą łatwo przypuszczać, że byłem z nim razem.
— A więc wejdź, Najjaśniejszy panie, do Luwru, nie przez bramę.
— Jakżeż u dyabła chcesz, żebym wszedł?..
— A przez okno królowej Nawarry?..
— Masz słuszność, panie de La Mole. Ze też ja o tem nie pomyślałem!... Lecz jak dać znak królowej.
— O!... — rzekł La Mole, z uszanowaniem się kłaniając — Wasza królewska mość tak celnie rzucasz kamieniami!...