Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/931

Ta strona została przepisana.

— Był sam, pani.
— I bronił się?
— Nie; jadł spokojnie kolacyę w pokoju i oddał swą szpadę na pierwsze wezwanie.
— Kto taki? — zapytał król.
— Zaraz zobaczysz — powiedziała Katarzyna — panie de Nancey, kaź wejść więźniowi.
W pięć minut, wprowadzono de Mouya.
— De Mouy! — zawołał król. — A co pan powiesz?
— E! Najjaśniejszy panie — odrzekł de Mouy z doskonały spokojnością — jeżeli Wasza królewska mość pozwolisz mi, gotów jestem zadać ci to samo pytanie.
— Zamiast zadawania podobnych pytań królowi — rzekła Katarzyna — zechciej, panie de Mouy, powiedzieć memu synowi, co to za człowiek znajdował się w pokoju króla Nawarry pewnej nocy i sprzeciwiając się rozkazowi Jego królewskiej mości, jak jaki buntownik, zabił dwóch żołnierzy i ranił pana de Maurevel?
— W rzeczy samej — rzekł Karol, zmarszczywszy brwi — czy nie znasz nazwiska tego człowieka, panie de Mouy?
— Wiem, Najjaśniejszy panie. Czy Wasza królewska mość pragniesz go poznać?