Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/934

Ta strona została przepisana.

tenże. — Nie stracę ani jednego słowa. Mów dalej, panie de Mouy.
— Aby uprzedzić króla Nawarry, że jego wyrzeczenie się wiary pozbawiło ufności hugonotów; że jednak przez pamięć jego ojca. Antoniego de Bourbon, a nadewszystko jego matki, odważnej Joanny d’Albret, której imię jest u nas bardzo poważane, hugonoci proszą go, aby zrzekł się swoich praw do nawarskiei korony.
— Co on mówi? — zawołała Katarzyna, nie mogąc, pomimo władzy, jaką miała nad sobą, obojętnie wysłuchać tej niespodziewanej wiadomości.
— A! a! — rzekł Karol — zdaje mi się jednak, że ta korona nawarska, którą, bez mego pozwolenia, z głowy na głowę przenoszą, i mnie się po części przynależy.
— Hugonoci, więcej niż kto inny, uznają tę prawdę — odpowiedział de Mouy. — Nawet spodziewali się uprosić Waszą królewską mość, że pozwolisz włożyć ją na tak drogą dla ciebie głowę.
— Na drogą dla mnie głowę! — rzekł Karol. Na szatana! o jakiej to głowie chcesz pan mówić? Nie rozumiem cię.
— O głowie księcia d’Alençon.
Katarzyna zbladła jak śmierć i przeszyła, de Mouya płomienistem spojrzeniem.