Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/945

Ta strona została przepisana.

znajdziesz w kim tak wiernego przyjaciela jak ja? Od samego dzieciństwa nie opuszczałem cię ani na chwilę.
— Wiem o tem, wiem; bywały nawet chwile, w których życzyłem sobie, ażebyś był odemnie zdaleka.
— Co chcesz powiedzieć, królu?
— Nic, nic... A! Franciszku, jak ci zazdroszczę. Co tam za polowania! Czy wiesz, że w tych dyabelskich górach będziesz mógł iść na niedźwiedzia, jak tu u nas na dzika. Będziesz mi dostarczał najpiękniejszych futer. Tam na niedźwiedzia poluje się tylko z nożem; myśliwy szuka tropu zwierza, znalazłszy go, zaczyna się niedźwiedziowi sprzeciwiać i drażnić; zwierz rzuca się na strzelca i w odległości czterech kroków powstaje na tylne łapy. W tej chwili, trzeba mu wepchnąć w serce nóż, jak to zrobił Henryk na ostatniem polowaniu. Jest to polowanie niebezpieczne, lecz ty, Franciszku, jesteś odważny i tego rodzaju niebezpieczeństwo będzie ci sprawiało rozkosz.
— Najjaśniejszy panie, podwajasz mój smutek! Już bowiem nigdybym z tobą nie polował.
— Na rogi szatana! tem lepiej. Jakoś we