Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/948

Ta strona została przepisana.

kie wrażenia, rodzące się w sercu młodego człowieka.
Tak milczał przez chwilę, spoglądając na Franciszka niemego i zgnębionego; następnie, głosem, wskazującym niezmienne postanowienie, rzekł:
— Objawiliśmy ci nasze postanowienie, mój bracie; postanowienie nasze jest niezłomne: odjedziesz!
D’Alençon uczynił ruch i chciał mówić.
Karol udał, iż tego nie spostrzega i mówił dalej:
— Chcemy, ażeby Nawarra chełpiła się z tego, iż jej królem jest brat króla Francuzkiego. Władzę, honory, wszystko będziesz miał, co tylko przystoi twojemu stanowi, i również jak Henryk — dodał Karol z uśmiechem — będziesz mnie błogosławił z daleka. Błogosławieństwa nie znają przestrzeni.
— Najjaśniejszy panie...
— Przyjm koronę, nie odmawiaj mi dłużej. Skoro zostaniesz królem, wyszukają ci małżonkę, godną księcia Francuzkiego. Kto wie, może być, że ta małżonka da ci drugi tron.
— Lecz, Najjaśniejszy panie, zapominasz o Henryku.