Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/951

Ta strona została przepisana.

— Myślisz więc, że on kocha cię tak jak ty jego?
— Spodziewam się, pani.
— Czy wiesz, że przyjaźń tego rodzaju między książętami, jest bardzo budującą; gdyż w ogóle, przyjaźń dworska nie jest wcale stałą.
— Weź pani pod uwagę, że nietylko jesteśmy przyjaciółmi, lecz prawie braćmi.
Katarzyna złowieszczo się uśmiechnęła.
— Dobrze — powiedziała — a czy królowie bywają braćmi?
— O! wszak my jeszcze nie byliśmy królami, kiedy już byliśmy przyjaciółmi; otóż dlaczego się kochamy.
— Tak, lecz teraz okoliczności bardzo się zmieniły.
— Jakto?
— Naturalnie; skądżeż bowiem wiesz, że obydwaj będziecie królami?
Ze drżenia, które przebiegło po ciele Franciszka, z rumieńców, które mu wystąpiły na policzki, Katarzyna poznała, że trafiła do celu.
— Henryk, królem? A jakiegoż królestwa? — zapytał książę.
— Jednego z najpiękniejszych w chrześcijańskim świecie.