Strona:PL A Dumas Królowa Margot.djvu/953

Ta strona została przepisana.

Katarzyna nie wiedziała, że książę był o tem zawiadomiony tak dobrze jak i ona, a może jeszcze lepiej od niej.
Wstała więc, i chciała wyjść jak można najwspanialej.
Franciszek zatrzymał ją.
— Matko, jeszcze jedno słówko. Powiedz mi, jakim sposobem Henryk, mało znany i nie mający żadnych środków, może wypowiedzieć naszemu domowi otwartą wojnę?
— Jesteś dziecko! — powiedziała Katarzyna, uśmiechając się. — Wiedz, że Henryk ma więcej aniżeli trzydzieści tysięcy ludzi, że Henryk potrzebuje tylko powiedzieć jedno słówko, ażeby te trzydzieści tysięcy ludzi wyrosły jakby z ziemi; pamiętaj, że trzydzieści tysięcy ludzi są hugonotami, a hugonoci są najlepszymi żołnierzami w święcie. Oprócz tego, Henryk ma opiekuna, którego nie znasz; a raczej postarał się o przyjaźń, o osiągnięciu której ani pomyślałeś....
— Cóż to za opiekun?
— Król, który go kocha, który mu pomaga; król, nienawidzący księcia Andegaweńskiego i ciebie, który szuka, kogoby zrobić swoim następcą. Chyba oślepłeś, jeżeli nie widzisz, iż nie szuka tego następcy w swojej familii.