Strona:PL A Dumas La San Felice.djvu/1022

Ta strona została przepisana.

w samotności, ale dla zdwojenia na korzyść ludzkości skarbów nauki jaką posiadasz; żyj w rozmyślaniu, ale niech rozmyślanie to nie będzie płonne a obfite w owoce; utwórz z twoich cierpień balsam składający się z filozofii, miłosierdzia i łez, aby go przyłożyć na rany bliźnich. Czyż nie powiedziano w Iliadzie że rdza z lancy Achillesa, leczyła rany przez nią zadawane. Prawda że biedna ludzkość dopomagała mi przybywając do mnie, kiedy ja do niej pójść się wahałem, wzywając na swą pomoc słowa życia, a nie słowa śmierci. Wtedy poszedłem za swem powołaniem. Wszystkim którzy mnie przywoływali odpowiedziałem: „Otóż jestem!“ Nie stałem się doskonalszym, ale z pewnością zostałem użyteczniejszym. I rzecz dziwna, uchylając się, od tych pospolitych zasad, słuchając głosu sumienia mówiącego mi: „Istnienie twoje kosztowało życie trzech osób, zamiast pokuty, zamiast skruchy, zamiast postów, zamiast modlitwy — mogących pomódz tylko tobie samemu, przypuszczając że modlitwa, posty i skrucha mogą odkupić krew wylaną — nieś ulgę wszelkim cierpieniom, przedłużaj istnienie bliźnich ile razy nastarczy się do tego sposobność, i wierzaj że dziękczynienia ocalonych od śmierci, oswobodzonych od udręczeń, zagłuszą oskarżenia nędzników których przed czasem posłałeś do Najwyższego Sędziego, zdać rachunek z swoich występków i zbrodni“.
— Żyj dalej miłością bliźniego i poświęceniem, bo jesteś na właściwej drodze mój ojcze. Słyszałem mówiących otaczających cię ludziach i o tobie: ich lękają się i szanują, ciebie kochają i błogosławią.