wiązek zwyciężył; ale sądziła że poświęciwszy swą miłość dla obowiązku ma prawo tej pierwszej łzy swoje poświęcić. To też od dnia kiedy Luiza powiedziała swemu mężowi: „Pojadę z tobą!“ dużo płakała.
Nie wiedząc jaką drogą przesyłać listy Salvacie, nie pisała ich wcale, od niego zaś jeszcze dwa odebrała.
Ta gwałtowna miłość, ta radość głęboka jaką znajdowała w każdym wierszu w listach młodzieńca, krwawiła jej serce na samą myśl o gorzkiem rozczarowaniu Salvaty, skoro pełen nadziei i pewności, sądząc że zastanie okno otwarte i Luizę w tym pokoju gdzie obecnie tak boleśnie płakała, znajdzie okno zamknięte i Luizę nieobecną. A jednakże nie żałowała tego co przyrzekła a raczej sama ofiarowała; gdyby teraz nawet, kiedy godzina wyjazdu nadeszła, zostawiono jej wolny wybór, byłaby tak samo postąpiła. Zawołała Giovanniny.
Ta przybiegła. Widziała Michała w kuchni i domyśliła się że zaszło coś niezwyczajnego.
— Nina, powiedziała jej pani, dzisiejszej nocy opuszczamy Neapol. Tobie polecam zebranie i złożenie do skrzyń przedmiotów do codziennego mego użytku służących. Znasz je tak dobrze jak ja sama, nieprawdaż?
— Naturalnie, znam je, odrzekła, i wypełnię, pani rozkazy; ale potrzebuję aby mnie pani w jednym punkcie raczyła objaśnić.
— W jakim? Mów Nino, odpowiedziała San Felice, cokolwiek zadziwiona stanowczością z jaką sługa odpowiedziała na wydany jej rozkaz.
Strona:PL A Dumas La San Felice.djvu/1059
Ta strona została przepisana.