Strona:PL A Dumas La San Felice.djvu/1061

Ta strona została przepisana.

oczy otworzył zupełnie. Potem miarkując się: — Gdyż byłoby to zawsze, dodała, wielkim zaszczytem i przyjemnością dla mnie zajmować się interesami pani.
— A zatem Nino, chociaż przywykłam do twoich usług, pozostaniesz tutaj. Może nieobecność nasza długo nie potrwa. Podczas tej nieobecności tym którzy przybędą mnie odwiedzać — zapamiętaj dobrze moje słowa Nino — powiesz, że obowiązkiem mego męża było nieopuszczać księcia, moim zaś obowiązkiem było nie opuszczać mego męża; powiesz, bo ty lepiej od kogo innego odczuć to potrafisz, niechcąc sama opuścić Neapolu, wiele ja cierpię opuszczając go, powiesz że ze łzami w oczach w chwili wyjazdu żegnam wszystkie pokoje tego domu i każdy przedmiot w nich zamknięty. A skoro będziesz mówiła o tych łzach, będziesz wiedziała że to nie próżne słowa, gdyż sama je widziałaś.
Luiza dokończyła tych słów łkając.
Nina spoglądała na nią z pewną radością, korzystając z tego że jej pani przyłożywszy chustkę do oczu, nie mogła widzieć przelotnego wyrazu jej twarzy.
— A... chwilę się zawahała, a jeżeli pan Salvato przybędzie, cóż mam jemu powiedzieć?
Luiza odsłoniła twarz i z najwyższym spokojem:
— Że go kocham zawsze, odpowiedziała, i że miłość ta tak długo jak moje życie trwać będzie. Idź, powiedz Michałowi aby nie odchodził, przed wyjazdem potrzebuję z nim pomówić i liczę na to że odprowadzi mię do statku.