Strona:PL A Dumas La San Felice.djvu/1064

Ta strona została przepisana.

mem, Nina wprowadziła sekretarza księcia Kalabrji, który wraz z kawalerem przeszedł do gabinetu, ale prawie natychmiast się oddalił.
Michał udawał że nic nie widzi.
Wychodząc z gabinetu i wyprowadzając sekretarza księcia Kalabrji, kawaler porozumiał się oczami z Luizą czy może zwierzyć się Michałowi.
Luiza wiedząc że Michał oddałby życie za nią, prędzej jeszcze jak za kawalera, odpowiedziała twierdząco.
Kawaler przez chwilę spoglądał na Michała.
— Kochany Michale, powiedział, musisz nam przyrzec że nikomu w świecie nie powiesz ani jednego słowa o tajemnicy jaką ci powierzymy.
— Ah, ah, ty wiesz siostrzyczko o co chodzi?
— Tak.
— I trzeba milczeć?
— Słyszysz co ci mówi kawaler?
Michał złożył w krzyż palce na ustach.
— Mówcie; możecie być tak spokojni, jak gdyby mi Beccajo uciął język.
— A więc Michale, dzisiejszego wieczoru wszyscy wyjeżdżają.
— Jakto! wszyscy! Któż to taki?
— Król, królowa, rodzina królewska, nawet my sami.
Luizie stanęły łzy w oczach. Michał szybko na nią spojrzał i łzy te zobaczył.
— I dokąd wyjeżdżają? zapytał Michał.
— Do Sycylii.
Lazzaron potrząsnął głową.