nie chciano, bądź łaskaw powiedzieć mojej królowej, że to markiz Vanni prosi o zaszczyt przyjęcia go na kilka chwil.
Szmer powstał we wszystkich łodziach.
Jeżeliby król albo królowa odmawiając przyjęcia urzędników, baronów i wybranych narodu, przyjęli Vanniego, byłoby to zniewagą wyrządzoną wszystkim.
Oficer zakomunikował prośbę Nelsonowi. Nelson znając prokuratora przynajmniej z nazwiska i wstrętne jego usługi oddawane władzy królewskiej, zawiadomił o tem królowę.
Oficer ukazał się znów u wierzchu drabiny, mówiąc po angielsku:
— Królowa jest słaba i nie może przyjąć nikogo.
Vanni nie rozumiejąc angielskiego języka, lub udając że go nie rozumie, czepiał się drabiny, wciąż przez wartującego odpychany.
Przybył drugi oficer i powtórzył mu odmowę w języku włoskim.
— A więc, zapytajcie króla! krzyknął Vanni. Niepodobna aby król któremu tak wiernie służyłem, nie wysłuchał prośby jaką mam zanieść do niego.
Dwaj oficerowie naradzali się jak postąpić należy, kiedy w tej samej chwili król odprawadzając arcybiskupa pojawił się na pomoście.
— N. Panie! N. Panie! wołał Vanni spostrzegając króla; to ja! to twój wierny sługa! Król nie odpowiadając Vanniemu, pocałował arcybiskupa w rękę.
Arcybiskup zszedł ze schodów a nadszedłszy
Strona:PL A Dumas La San Felice.djvu/1081
Ta strona została przepisana.