Trzeba było zaradzić jak najspieszniej w takiem położeniu rzeczy, aby Neapol nie był postradany i rozkazy królowej były literalnie wykonane, to jest że mieszczaństwo i szlachta ginęli w ogólnej rzezi i lud tylko a raczej motłoch miał się utrzymać w swym bycie.
Wtedy deputowani miasta zgromadzili się w starej bazylice św. Wawrzyńca, gdzie tylokrotnie rozprawiano o prawach ludu i władzy królewskiej.
Stronnictwo republikańskie, które, jak to widzieliśmy już, zawiązało stosunki z księciem Maliterno i odnośnie do przyrzeczenia, sądząc że może nań rachować, ceniąc jego odwagę okazaną w wyprawie 1796 r. jakoteż czyny przed kilku dniami dokazane w obronie Kapui, przedstawiło go jako generała ludu.
Lazzaroni widząc go niedawno walczącego z Francuzami, nic nie podejrzy wali i jego imię przyjęli okrzykami.
Przybycie jego było przysposobione wśród największego zapału. W chwili gdy lud wołał: „Tak! tak! Maliterno! Niech żyje Maliterno! Śmierć Francuzom! Śmierć jakobinom!“ Maliterno ukazał się na koniu, od stóp do głowy zbrojny.
Lud neapolitański jest jak dziecko, łatwo daje się odurzyć niespodziankami teatralnemi. Przybycie księcia w chwili gdy okrzykami przyjmowano jego nominację, wydało im się zrządzeniem Opatrzności. Na jego widok zdwoiły się okrzyki. Otoczono jego
Strona:PL A Dumas La San Felice.djvu/1124
Ta strona została przepisana.
Książe de Maliterno.