Strona:PL A Dumas La San Felice.djvu/1126

Ta strona została przepisana.

niu miasta, wezwać cię, abyś się zrzekł władzy nadanej przez króla, abyś złożył w ręce zarządu municypalnego pieniądze należące do państwa, pozostające pod twojem rozporządzeniem, abyś polecił edyktem, ostatnim jaki wydasz, bezwarunkowe posłuszeństwo dla municypalności i dla księcia Maliterno, przez lud generałem mianowanego.
Regent nie odpowiedział stanowczo, ale prosił o dwadzieścia cztery godzin do namysłu, mówiąc, że noc przynosi dobrą radę.
Noc poradziła mu odpłynąć tejże samej nocy jeszcze do Sycylji z resztkami skarbu królewskiego.
Powróćmy do księcia Maliterno. Najważniejszą rzeczą było rozbroić lud, a przez rozbrojenie powstrzymać mordy.
Nowy dyktator zobowiązał się słowem swem względem patrjotów i wykonał przysięgę, że we wszystkiem będzie postępował zgodnie z nimi, wyszedł z kościoła, dosiadł konia i z szablą w ręku, odpowiedziawszy okrzykiem: „Niech żyje lud!“ na okrzyk: „Niech żyje Maliterno!“ mianował swoim namiestnikiem don Lucia Caracciolo, księcia de Rocca Romana dzielącego z nim popularność z powodu swej świetnej walki pod Cajazzo. Nazwisko pięknego młodzieńca, który w ciągu piętnastu lat trzy razy zmieniał przekonania polityczne i który miał sobie wyjednać przebaczenie przez trzecią zdradę, przyjęto głośnemi okrzykami.
Poczem książę Maliterno miał przemowę aby nakłonić lud do złożenia broni w pobliskim klasztorze, mającym służyć za główną kwaterę i pod