Strona:PL A Dumas La San Felice.djvu/1129

Ta strona została przepisana.

60.000 talarów, gdy jakiś jeździec zatrzymał się przed drzwiami namiotu, a Thiebaut wydał okrzyk radości i zdziwienia poznając dawnego swego towarzysza majora Riescach.
Championnet przyjął młodego oficera z tą samą uprzejmością z jaką przyjmował go w Rzymie, wynurzył mu żal, że nie przybył godzinę wcześniej i tym sposobem nie uczestniczył w jego archeologicznej wycieczce; potem nie zapytując wcale o powód sprowadzający go, ofiarował mu swoje usługi jako przyjacielowi, tak jakby ten nie nosił munduru neapolitańskiego.
— Najprzód, kochany majorze, powiedział, pozwól że zacznę od podziękowania. Po moim powrocie do Rzymu, zastałem pałac Corsini który ci powierzyłem w jak najlepszym stanie. Ani jednej książki, ani jednej mapy, nawet ani jednego pióra nie brakowało. Sądzę nawet że przez całe dwa tygodnie nie używano żadnego z tych przedmiotów, których ja używam codziennie.
— A więc generale, jeżeli doprawdy jesteś mi tak wdzięcznym za tę małą przysługę, ja z kolei przybywam prosić pana o wielką łaskę.
— Jaką? zapytał Championnet uśmiechając się.
— Abyś pan zapomniał dwóch rzeczy.
— Strzeż się; zapomnieć jest trudniej aniżeli pamiętać. Słucham, jakież to są te dwie rzeczy? — Naprzód list, jaki panu w Rzymie od generała Mack wręczyłem.
— Sam mogłeś pan widzieć, że pp przeczytaniu w pięć minut go zapomniałem. Cóż drugiego?