ułaskawiony i odzyskał wolność. Od 1808 r. niknie z widowni świata i już nic więcej o nim nie słychać. Słusznie o nim powiedziano, iż byłby miał sławę pierwszego generała swojego stulecia, gdyby nigdy nie dowodził armią.
Rozwiniemy dalej w całej ich prawdzie historycznej wypadki które wprowadziły Francuzów do Neapolu, które zresztą tworzą obraz obyczajów nie pozbawiony barwy i interesu.
Lazzaroni rozwścieczeni ucieczką generała Mack, nie chcieli aby tak daleka wycieczka była nadaremną.
Wskutek tego posunęli się ku przednim strażom francuskim, pobili pierwsze warty i odparli główny oddział straży. Ale na pierwszy wystrzał generał Championnet wysłał Thiebauta aby się dowiedział co zaszło; ten zaś zebrał żołnierzy rozproszonych niespodziewanym napadem i natarł na ten motłoch w chwili gdy tenże przechodził linię demarkacyjną nakreśloną pomiędzy dwiema armjami. Jedną część zniósł, drugą zmusił do ucieczki i nie ścigając jej dalej zatrzymał się na granicy oznaczonej dla armji francuzkiej.
Dwa wypadki zerwały rozejm: niewypłacenie pięciu miljonów zastrzeżonych przy umowie i napad lazzaronów.
Dziewiętnastego stycznia dwudziestu czterech deputowanych miasta pojęło na jakie niebezpieczeń-