zjawili się, jako przedstawiciele boleści ludu książę Maliterno i książę Rocca Romana w żałobie, boso, ze łzami w oczach. Lud widząc nagle w stroju pokutników, wzywających gniewu Bożego przeciwko Francuzom, dwóch najznakomitszych panów Neapolu, obwinionych o zdradę na korzyść tychże Francuzów, lud przestał ich oskarżać a tylko modlił się i korzył wraz z nimi. Wszystek lud postępował za świętemi relikwiami niesionemi przez arcybiskupa, szedł z procesją na około miasta i powrócił do kościoła zkąd wyszedł.
Tam Maliterno wszedł na kazalnicę i przemawiał do ludu; mówił że św. Januarjusz cudowny patron miasta, bezwątpienia nie pozwoli aby wpadło w ręce Francuzów; potem wezwał wszystkich aby powrócili do domu i wypoczęli po całodziennych trudach; ażeby ci którzy chcą walczyć mogli się stawić równo ze świtem z bronią w ręku.
Następnie arcybiskup wszystkim obecnym dał swoje błogosławieństwo, a każdy wychodzący powtarzał jego wyrazy:
„Tak samo jak Francuzi, każdy z nas ma tylko dwie ręce; ale św. Januarjusz jest z nami“.
Po opróżnieniu kościoła ulice opustoszały. Wtedy Maliterno i Rocca Romana zabrali broń swoją pozostawioną w zakrystji i w cieniach nocy udali się na plac św. Trójcy, gdzie już oczekiwali na nich towarzysze.
Zastali Manthonneta, Velasco, Schipani i trzydziestu do czterdziestu patrjotów.
Chodziło o opanowanie zamku San-Elmo, gdzie
Strona:PL A Dumas La San Felice.djvu/1139
Ta strona została przepisana.