Strona:PL A Dumas La San Felice.djvu/1157

Ta strona została przepisana.

pokładzie Vanguarda kobietę dającą mu znaki rozpoznania, tą kobietą nie mógł być kto inny tylko markiza San Clemente, przesłał jej więc w powietrze czułe i ostatnie pożegnanie.
W chwili kiedy flota powoli znikała za Kapreą, dano znak Nicolinowi że dano obiad, ponieważ go już nic nie wstrzymywało na okopach, zszedł prędko, aby potrawy nie ostygły, tem więcej że stawały się coraz wytworniejszemi.
Tego samego wieczora, komendant niespokojny o stan serca i umysłu, w jakim zastanie swego więźnia po strasznych tego dnia wzruszeniach, zszedł do więzienia i zastał go zajętego butelką wina syrakuzkiego.
Więzień zdawał się być bardzo wzruszonym. Na czole znać było zamyślenie a oczy były wilgotne. Smutno podał rękę komendantowi, nalał mu kieliszek wina, trącił się z nim wzruszając głową. Potem wychyliwszy do dna swój kieliszek:
— I pomyśl o tem, powiedział, że to takim nektarem Aleksander VI. truł swoich współbiesiadników! Ten Borgia musiał być wielkim łotrem.
Potem przygnębiony wzruszeniem, jakie spowodowało to wspomnienie historyczne, Nicolino opuścił głowę na stół i zasnął.

Czego spodziewał się gubernator zamku San Elmo.

Zbytecznem byłoby powtarzanie wszystkich wypadków, które się już przesuwały przed naszemi oczami. Powiemy tylko że dzięki doskonałej lunecie