kujące, dla odebrania baterji lub w czworoboki, aby wytrzymać natarcie Duhesma, lazzaroni rozbiegli się po płaszczyźnie, jak stado spłoszonych ptaków.
Niezajmując się już tymi 6 czy 8,000 ludzi, Duhesme ciągnąc za sobą zdobyte armaty, postępował ku bramie Kapuańskiej.
Ale o dwieście kroków przed placem nieregularnym, rozciągającym się przed bramą Kapuańską, Duhesme na początku ścieżki prowadzącej do Casanova, spotkał mały mostek i z dwóch stron tego mostu domy, opatrzone strzelnicami, z których tak rzęsiście i celnie strzelano, że żołnierze zachwiali się. Monnier spostrzegł to wahanie, puścił się więc na ich czele, wznosząc swój kapelusz na końcu szabli; ale zaledwo zrobił dziesięć kroków, upadł niebezpiecznie raniony. Jego oficerowie i żołnierze skoczyli aby go podeprzeć i odprowadzić na bezpieczne miejsce; ale lazzaroni do całej tej masy dali ognia. Trzech lub czterech oficerów, ośmiu do dziesięciu żołnierzy, padło na swego rannego generała, nieład powstał w szeregach, przednia straż zaczęła się cofać.
Lazzaroni rzucili się na umarłych i ranionych: na ranionych aby ich dobić, na umarłych aby oszpecić martwe ich ciała.
Duhesme spostrzegł ten ruch, zawołał swego adjutanta Ordonneau, rozkazał mu wziąść dwie kompanie grenadjerów i za jakąbądż cenę przejście przez most otworzyć.
Byli to starzy żołnierze z Montebello i Rivoli: zdobyli z generałem Augereau most Arcole, z Bonapartem most Rivoli. Ze spuszczonemi bagnetami
Strona:PL A Dumas La San Felice.djvu/1196
Ta strona została przepisana.