Strona:PL A Dumas La San Felice.djvu/1203

Ta strona została przepisana.

rzynane siecią rowów, przy zdobyciu ich poniesiono znaczne straty, tem więcej że lazzaroni byli zasłonieni nierównościami gruntu, republikanie zaś walczyli odkryci. Dotarli aż do Granili, której wcale nie myślano bronić; przecięli drogę do Portici. Broussier stoi obozem na pobrzeżu Marinella; Mateusz Maurice, lekko ranionym w lewe ramię, jest w młynie Inferno. Jutro będą w pogotowiu do zaatakowania mostu Magdaleny, płonącego od woskowych świec, palących się przed statuą św. Januarjusza.
Z okiem Granili widać cały Neapol od Marinelli aż do tamy portowej; miasto przepełnione jest lazzaronaroi gotującemi się do obrony.
Championnet słuchał tego ostatniego raportu, kiedy nagle za sobą usłyszał ogromną wrzawę i strzelanie rozpoczęło się w rozległem kole, którego jeden kraniec dotykał bramy Kapuańskiej, drugi sięgał do Arenaccia. Kule rozrzucają popiół na ogniu przy którym grzał się główny dowódzca.
W jednej chwili Championnet, Duhesme, Thiebault, Marmier już są na nogach. Trzy tysiące ludzi, składających korpus armii głównego dowódzcy, formują się w czworobok i dają ognia na nacierających, których nie znają jeszcze.
Są to powstańcy ze wszystkich wiosek, przez które Francuzi w ciągu dnia przechodzili; połączywszy się, teraz oni na Francuzów uderzają; korzystając z ciemności nocy, podeszli na odległość strzału i dali ognia. Gęstość wystrzałów wskazuje, że oddział składa się przynajmniej z czterech do pięciu tysięcy ludzi.