Strona:PL A Dumas La San Felice.djvu/1221

Ta strona została przepisana.

wieka, wziętego z bronią w ręku i przeciwko nam walczącego; ale mój dawny adjutant, dowódzca brygady Salvato, prosi o ułaskawienie tego człowieka, mówiąc mi że on ocalił mu życie. Nietylko ułaskawię go ale pragnę wynagrodzić człowieka który ocalił życie oficerowi francuzkiemu. Potem odwracając się do Michała zdumionego tą przemową: — Jaki stopień zajmowałeś pomiędzy twoimi towarzyszami?
— Byłem kapitanem, Ekscelencjo, odpowiedział więzień. I z właściwą sobie swobodą, dodał: Ale zdaje się że na tem nie skończę. Wróżka przepowiedziała mi że będę mianowany pułkownikiem a następnie powieszonym.
— Nie chcę i nie mogę zająć się spełnieniem obydwóch przepowiedni, jednej tylko się podejmuję. Mianuję cię pułkownikiem rzeczypospolitej partenopejskiej. Zajmij się uorganizowaniem swego pułku. Na siebie biorę twój żołd i umundurowanie.
Michał podskoczył z radości.
— Niech żyje generał Championnet! zawołał, niech żyją Francuzi! Niech żyje rzeczpospolita partenopejska!
Jak to już powiedzieliśmy, pewna liczba patrjotów otaczała generała. Okrzyk Michała wywołał więc rozleglejsze echo aniżeli można się było spodziewać.
— A teraz, rzekł generał, mówiono wam, że Francuzi są bezbożnikami, nie wierzącymi ani w Boga ani w Madonnę, ani w świętych: oszukano was. Francuzi mają wielkie nabożeństwo do Boga, do Madonny, szczególniej zaś do św. Januarjusza. Do-