Strona:PL A Dumas La San Felice.djvu/1225

Ta strona została przepisana.

oficera ani jego żołnierzy, będących obrońcami św. Januarjusza.

Święty Januarjusz i Wirgiliusz.

Zaledwo Championnet zobaczył znikających Michała, Salvatę i kompanię francuzką na rogu la strada del l’Orticello, kiedy przyszła mu nagle myśl mogąca się nazwać natchnieniem. Pomyślał że najlepszym środkiem do zerwania szeregów lazzaronów, usiłujących bronić się jeszcze i zakończenia rabunków pojedyńczych, będzie wydanie na rabunek powszechny królewskiego pałacu. Spiesznie zakomunikował tę myśl kilku lazzaronom wziętym do niewoli których uwolniono pod warunkiem, że powrócą do swoich towarzyszów i objawią im ten projekt jako swój własny. Był to rodzaj wynagrodzenia samych siebie za poniesione trudy i krew przelaną.
Projekt ten został pożądanym skutkiem uwieńczony. Najzaciętsi, widząc trzy części miasta zdobyte, stracili nadzieję zwycięztwa i tem samem uznali za korzystniejsze rabować niż bić się dalej.
W istocie zaledwo lazzaroni dowiedzieli się o upoważnieniu zrabowania zamku — a nie tajono przed nimi że upoważnienie to pochodziło od generała francuzkiego — cała ta tłuszcza rzuciła się w ulicę Toledo i w ulicę dei Tribunali ku pałacowi królewskiemu, zabierając z sobą kobiety i dzieci, roztrącając warty, wyłamując drzwi i zalewając potokiem trzy piętra pałacu.
W niespełna trzy godziny, wszystko zabrano, nawet okucia okien.