Strona:PL A Dumas La San Felice.djvu/1232

Ta strona została przepisana.

niż dla św. Januarjusza. Grobowcem tym był grób Publiusza Wirgiliusza Marona, a przynajmniej ruiny, jak utrzymują archeologowie, mieszczące popioły autora Eneidy.
Wszyscy wiedzą że po powrocie z Aten, zkąd go August sprowadził, Wirgiliusz zmarł w Brindisi i że jego popioły ujrzały znów ukochany przezeń Pausilip, zkąd mógł widzieć wszystkie okolice unieśmiertelnione w szóstej księdze Eneidy.

Championnet zsiadł z konia przy pomniku wzniesionym przez Sannazara i wszedł po stromej pochyłości prowadzącej do małej rotundy, gdzie została złożona urna z popiołami poety. W środku pomnika rosło dzikie drzewo wawrzynowe, uważane przez tradycję za nieśmiertelne. Championnet ułamał gałązkę, zatknął ją za kapelusz, dozwalając towarzyszącym mu wziąść tylko po listku z obawy, ażeby zbiór znaczniejszy nie zaszkodził drzewu Apollina i ażeby cześć nie wydawała rezultatu bezbożności. Potem, po kilku chwilach dumania na tych uświęconych głazach, Championnet zażądał ołówka, wydarł kartkę z swego pugilaresu i napisał następujący dekret, wysłany tegoż wieczoru do drukarni i ogłoszony nazajutrz:

Championnet generał główno dowodzony.

„Zważywszy że pierwszym obowiązkiem rzeczypospolitej jest czcić pamięć wielkich mężów, zachęcając tym sposobem obywateli do ich naśladowania, przedstawiając im chwałę towarzyszącą aż do grobu