Strona:PL A Dumas La San Felice.djvu/1333

Ta strona została przepisana.

odmówić matce, jakkolwiek niezbyt czułej, trupa jej dziecka.
Co do Ferdynanda, grożące niebezpieczeństwo zagłuszyło w nim wszystko aż do śladów morskiej choroby, której początkowo podlegał. Nie ważąc się wyjść na pokład, usłyszawszy życzenie Nelsona, iż powinien zostać w swoim pokoju, aby obecnością królewską nie przeszkadzał obrotom, przebył on wszystkie okropności przerażenia, przerażenia tem większego, że nie znając niebezpieczeństwa, nie mógł go ocenić, a chociaż było ono groźne, jeszcze wydawało się o wiele groźniejszem w jego wyobraźni. Dla tego w chwili pochylenia okrętu kiedy kule wylatujące z pak toczyły się z łoskotem do grzmotu podobnym, jak słusznie powiedziała Emma, niemal oszalał z przerażenia, a kiedy ta wykrzyknęła jeszcze: „Wielki Boże, pani, książę skonał!“ powtórzył ten okrzyk na kolanach, wyrażając swoją wzgardę dla św. Januarjusza który go opuszczał w podobnej ostateczności, i głośno ślubował św. Franciszkowi a Paulo błogosławionemu, o sto lat późniejszemu od św. Januarjusza, wystawić kościół na wzór św. Piotra w Rzymie.
W tej to właśnie chwili, Emma złożywszy młodego księcia na kolanach matki, wyszła z pokoju, pobiegła na schody prowadzące na pokład i zawołała Nelsona.
Nelson szybko obejrzał się w około, i zobaczył, jak to już powiedzieliśmy, królowę leżącą na sofie, obejmującą w uścisku trupa swego syna, i króla, który w obec osobistego niebezpieczeństwa zupełnie